opublikowano: 08-12-2006, 07:27 Poczta nie chce zapłacić listonoszom tyle, ile oczekują, a jednocześnie trwoni pieniądze - piszą "Super Nowości" i podają przykład marnotrawstwa: kurtki, w których chodzą listonosze kosztują ok. 1,3 tys. zł za sztukę. Poczta nie chce zapłacić listonoszom tyle, ile oczekują, a jednocześnie trwoni pieniądze - piszą "Super Nowości" i podają przykład marnotrawstwa: kurtki, w których chodzą listonosze kosztują ok. 1,3 tys. zł za sztukę. Informację o cenie kurtki gazeta uzyskała od samych listonoszy. "Dowiedziałem się ostatnio, że służbowa kurtka kosztuje aż 1,3 tys. zł" - mówi jeden z rzeszowskich listonoszy. "To oczywiste, że w naszej pracy porządna kurtka jest niezbędna zimą i latem. Jednak bardzo dobrą kurtkę można kupić już za ok. 300 zł. Ktoś w centrali wydał zupełnie niepotrzebnie olbrzymie pieniądze" - dodaje. Dziennik o komentarz poprosił rzecznika Poczty Polskiej. "Ubiór służbowy pracownika poczty składa się z wielu elementów" - mówi Radosław Kazimierski. "Listonosze otrzymują buty, spodnie, koszule polarowe, czapki i kurtki z goreteksu. Całość kosztuje ok. tysiąca zł" - podaje. Okazuje się jednak, że kwota podana przez rzecznika jest zaniżona. "SN", po wielu prośbach, dostały od poczty szczegółowy wykaz cen poszczególnych części garderoby listonosza. I tak, spodnie kosztują 56,73 zł, T-shirt - 12,08 zł, półbuty - 66 zł, kozaki - 112,5 zł, skarpety - 4,15 zł. "Najdroższym elementem ubioru listonoszy jest kurtka uniwersalna, która kosztuje 1278 zł" - mówi Anna Kisielewska z Poczty Polskiej. "Kurtka służy trzy lata. Jest bardzo funkcjonalna. Może być używana zarówno zimą, jako kurtka zimowa z podpinką, jak też i latem jako kamizelka (bezrękawnik). Kurtka ta zastąpiła wcześniej wydawane dwie kurtki - letnią i zimową" - wyjaśnia. Kurtka policjanta kosztuje 241 zł, czyli o 1037 zł mniej niż kurtka listonosza. W Polsce jest około 25 tys. listonoszy, co - według "Super Nowości" - oznacza, że Poczta Polska zmarnotrawiła w sumie 26 mln zł. (PAP) © ℗ Podpis: (Marek Druś)
237,00 zł z dostawą. Produkt: MĘSKA ZIMOWA kurtka męska pikowana z kapturem MĘSKA ZIMOWA KURTKA PUCHOWA OCIEPLANA PIKOWANA r. M. dostawa za 14 – 16 dni. dodaj do koszyka. Firma. Promowane. Kurtka wojskowa MORO zimowa Grom Wz93 r. L. Krzysztof Rutkowski wydaje fortunę na markowe ubrania i akcesoria. I to nie plotki! Kiedy rozmawialiśmy z gwiazdorem na jego nadgarstku błyszczał Rolex za 150 tysięcy złotych zakupiony już jakiś czas temu. Wykonawca hitu "Jesteś Aniołem" nie ma problemu z rozmową na temat finansów, bo na wszystko uczciwie zarabia. - Wydaliśmy razem z Mają ponad 200 tysięcy złotych - zdradził „Super Expressowi” Krzysztof. - Przywiązuję wagę do stylu nie tylko na bogato, ale styl bez „na bogato” nie jest stylem - twierdzi gwiazdor. Krzysztof Rutkowski swoją garderobę powiększył, o nową kurtkę Philipp Plein za 30 tys. złotych., dwie marynarki na łączną sumę 50 tys. złotych, spodnie za 7 tys., buty za 10 tys., pasek za 2 tys., t-shirt za 4 tys., czapkę za 3 tys. Resztę sumy stanowiły drobiazgi, które tego dnia wpadły w oko Mai - skórzana kurtka Philipp Plein ze złotymi ćwiekami za 25 tys. i płaszcz za 100 tys. Krzysztof Rutkowski odzyskał rowery elektryczne warte milion złotych Sonda Lubisz styl Krzysztofa Rutkowskiego? Tak, jest oryginalny Nie, to jakaś masakra Nie mam zdania 279,00 zł. cena z 30 dni. 265, 05 zł. zapłać później z. sprawdź. 274,04 zł z dostawą. Produkt: Kurtka Dragon Comfort Zone Wind Amor XXL. dostawa pojutrze. dodaj do koszyka.Koty te są niezwykle przyjacielskie i oddane. Choć trzeba też przyznać, że są uważane za jedną z najbrzydszych ras. Zapłacić za nie trzeba do 5 tys. dolarów. Sfinks. Sfinks / fot. Getty Images. Sfinks kanadyjski to jedna z najbardziej znanych łysych ras kotów. Całe ciało zwierzaka pokrywają zmarszczki i bruzdy.
Produkt: Killtec kurtka damska parka odpinany kaptur KOW 165 r. 38. dostawa w poniedziałek do 10 miast. 1 osoba kupiła. dostawa za 12 – 19 dni. dodaj do koszyka.
Budżet w wysokości 10 tysięcy złotych daje spore możliwości pod warunkiem, że szukamy auta typowo miejskiego, wyposażonego w prosty, wolnossący silnik benzynowy i często ubogie wyposażenie. Obok modeli segmentu A i B, doskonale w miejskich rewirach sprawdzają się kompakty, przekonujące do siebie także lepszą trakcją i funkcjonalnością. Niewyszukana mechanika jest gwarancją dość niskich kosztów serwisowych i długowieczności. Citroen C1/Peugeot 107/Toyota Aygo10 tysięcy złotych bez problemów wystarczy na kupno pierwszej generacji Citroena C1 lub pozostałych z rodzeństwa trojaczków z Kolina. To Peugeot 107 i Toyota Aygo oferowane od 2006. Obłe trzy lub pięciodrzwiowe nadwozie należycie zabezpieczono przed korozją. W tanich wersjach rażą tylko nielakierowane, czarne zderzaki i lusterka. Wnętrze oferuje wystarczającą przestrzeń tylko na przednich fotelach. Tylne siedzenia lepiej traktować jako dodatkową przestrzeń bagażową. Ascetyczne wykonanie i wyposażenie jest typowe dla segmentu A, gdzie liczy się przede wszystkim cena. Wśród nielicznych dodatków niekiedy spotkamy elektrycznie sterowane szyby przednie, radio, komputer pokładowy i manualną klimatyzację oraz obrotomierz. Pod maską pracuje wolnossący, trzycylindrowy silnik autorstwa Toyoty 68 KM lub francuski diesel HDI o mocy 64 KM. Obie propozycje są warte uwagi, choć to benzynowa uchodzi za bezawaryjną i stosunkowo tanią w bieżącym serwisie. Zobacz wideo Nowy Citroen C3 w Studiu Biznes. Co zmieniło się w miejskim bestsellerze? Toyota Yaris I - opinieDobra opinia wśród mechaników i niska awaryjność przekłada się na niewielką utratę wartości Toyoty Yaris. 10 tysięcy wystarczy zatem na dobrze utrzymany egzemplarz pierwszej generacji produkowanej w latach 1999-2006. W Europie oferowano wariant trzy i pięciodrzwiowy, co w zupełności wystarcza do sprawnego przemieszczania się w miejskich rewirach. Nadwozie skutecznie opiera się korozji. Jedynie lakier jest podatny na uszkodzenia. Wnętrze to typowa klasa B. Tworzywa są tanie i twarde, a projekt kokpitu niewyszukany. Na szczęście, tapicerka dobrze znosi lata użytkowania. Na fotelach każdy znajdzie dogodną pozycję do miejskich podróży. Z tyłu wygodnie usiądą tylko niskie osoby lub dzieci. Lista dodatków obejmuje elektrycznie sterowane szyby, manualną klimatyzację, szyberdach, radio i zaletą Yarisa I jest trwała mechanika na czele z wciąż produkowanym trzycylindrowym benzyniakiem o mocy 65-68 KM. Nieco więcej zapewniają kolejne wolnossące 86-87 KM i 106 KM. Wystarczy regularnie, co 10-12 tysięcy km zmieniać olej i nie martwić się o kosztowne Rio II - ile kosztujeNiewielki budżet pozwoli też na niedoceniony model z Azji - Kię Rio drugiej generacji. Kolejne wcielenie azjatyckiego urządzenia produkowane było w latach 2005-2011 jako pięciodrzwiowy hatchback i mało urodziwy sedan. Rio II to typowe koreańskie auto sprzed ponad dekady. Nadwozie wykonane zostało bez większej dbałości o estetykę czy jakość materiałów. Wnętrze także nie zachwyca. Tandetne plastiki i przeciętnej klasy tekstylia okazują się jednak dość trwałe. Jak przystało na model segmentu B, w pierwszym rzędzie mamy klasowy standard. Wbrew pozorom, całkiem sporo przestrzeni jest też z tyłu. Niektóre egzemplarze wyposażone są w manualną klimatyzację, fabryczne radio i elektrycznie sterowane szyby. Największą zaletą modelu są proste i trwałe benzyniaki. To i o mocy 97-112 KM. W niezbyt ciężkim aucie zapewniają nad wyraz przyzwoitą dynamikę. Uchodzą też za bezawaryjne i tanie w okresowym Focus II - czy wartoOd 2004 do 2011 roku produkowana była druga generacja Forda Focusa. Dawny ulubieniec flot cieszy się wciąż ogromną popularnością na rynku wtórnym. W przeciwieństwie do poprzednika, nie ma większych problemów z korozją i innymi wpadkami jakościowymi. Zachował jednak bardzo dobre właściwości jezdne. Focus II oferowany był jako trzy i pięciodrzwiowy hatchback, kombi i sedan. Wnętrze zaprojektowano estetycznie z użyciem niezłych materiałów, co potwierdza kondycja używanych egzemplarzy. Wśród dostępnych opcji wymienić możemy „pełną elektrykę”, komputer pokładowy, rozbudowane nagłośnienie Sony, automatyczną klimatyzację i wolnossące silniki nie sprawiają większych trudności pod warunkiem, że zrezygnujemy z instalacji gazowej. Gwarancją względnego spokoju są jednostki i o mocy 80, 101-115, 125 i 145 Golf VNiezależnie od generacji, ulubieńcem polskich kierowców pozostaje Volkswagen Golf. Za 10 tysięcy złotych znajdziemy piątą generację z wolnossącym silnikiem benzynowym. Niemieckie auto produkowano od 2003 do 2009, początkowo tylko jako trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka. Dopiero po kilkunastu miesiącach dołączył funkcjonalny wariant kombi. Nadwozie nie wykazuje problemów z korozją, o ile nie ma wypadkowej przeszłości. Wnętrze wykonano solidnie z dbałością o dokładny montaż. Bez wątpienia elementy tapicerskie mogą pochwalić się dobrą wytrzymałością w klasie kompaktowej, ale plastiki w bazowych odmianach są trochę zbyt tandetne. Golf V gwarantuje za to wystarczającą przestrzeń dla czterech dorosłych osób, które mogą korzystać z automatycznej klimatyzacji, nawigacji, szyberdachu i komputera pokładowego. Oczywiście, bardzo trudno o bogate wyposażenie w połączeniu z bazowymi silnikami, które jako jedyne w gamie są trwałe. Do wyboru mamy wolnossące i o mocy 75-80 i 105 KM. Nie chwytają za serce dynamiką, ale przekonują kulturą pracy i Golf V fot. VWRenault Megane IIOgromna podaż używanych Renault Megane II daje swobodę wyboru. Francuski kompakt produkowano od 2002 do 2008 jako trzy i pięciodrzwiowego hatchbacka, kombi i sedana (oferowano także coupe-cabrio). Nadwozie stanowi wzór zabezpieczenia antykorozyjnego w swojej klasie. Warto dodać, że auto znad Sekwany deklasowało rywali w kwestii pasywnego bezpieczeństwa pasażerów. Komfortowe wnętrze wykonano wyraźnie lepiej niż poprzednika, dorównując tym samym jakością konkurencji z Europy. Ogromną zaletą bestsellerowego modelu jest wysoki poziom wyposażenia. Większość egzemplarzy ma na pokładzie elektrycznie sterowane szyby i lusterka, automatyczną klimatyzację, systemy bezpieczeństwa, komputer pokładowy czy okazują się wolnossące benzyniaki i o mocy 82-98, 110 i 140 KM. Każdego z nich możemy z powodzeniem zagazować, obniżając tym samym koszty codziennej eksploatacji. Problemów może za to przysporzyć czasem elektronika. Peugeot 207Ciekawą propozycją z segmentu B jest Peugeot 207. Francuski przebój produkowany był w latach 2006-2012. Do wyboru był trzy i pięciodrzwiowy hatchback, kombi i kabriolet ze sztywnym, składanym dachem. Jak przystało na produkt koncernu PSA, 207 nie ma problemów z rdzą. Wnętrze narysowano z fantazją, wykorzystując przy tym całkiem niezłej jakości materiały. Niestety, tapicerka okazuje się mniej wytrzymała niż u niemieckiej konkurencji. 207 przekonuje do siebie bogatym wyposażeniem, przeważnie obejmującym automatyczną klimatyzację, komputer pokładowy i fabryczne radio z silników benzynowych mechanicy polecają tylko wolnossący wariant opracowany przez inżynierów PSA. To o mocy 73 KM. Cechuje się przeciętną dynamiką, ale za to oszczędnie obchodzi się z zawartością baku. Pozostałe motory benzynowe powstały we współpracy z BMW. Pełne są wadliwych i problematycznych Ignis IISzukając nieskomplikowanego samochodu do typowo miejskiej eksploatacji, nie możemy zapominać o niedocenianym Suzuki Ignis drugiej generacji. Model produkowano w węgierskiej fabryce marki od 2003 do 2011. Dwubryłowe nadwozie nie ma większych trudności z korozją, ale i nie porywa finezją. Wnętrze to typowa japońska szkoła sprzed ponad dekady. Twarde plastiki są podatne na zarysowania, natomiast tekstylia okazują się nad wyraz solidne i wytrzymałe. Ignis II oferuje dobre warunki podróżowania tylko z przodu. Kanapa to awaryjne rozwiązanie. Wśród niewielu dodatków znajdziemy manualną klimatyzację, radio, ABS, elektrycznie sterowane szyby i napęd napędu przewidziano sprawdzone benzyniaki 95 i 98 KM. To jedne z lepszych motorów w swojej klasie pojemnościowej. Są zaskakująco żwawe i niezbyt zachłanne na paliwo. Suzuki Ignis II fot. Suzuki x8WSX.